Gramo One Earbuds firmy Celsus

12 maj 2021

Gramo One Earbuds firmy Celsus

Nienawidzę wkładek dousznych. Prawdopodobnie nie jest to najbardziej ujmujący początek recenzji dla jakiegokolwiek producenta i mogę powiedzieć, że Jason Lim, dyrektor generalny Celsus Sound, chlapie kawą na swojego iPada, gdy przegląda ten wstęp do jednego z dwóch najważniejszych produktów wprowadzonych na rynek przez jego nową markę Celsus Sound. Ale być może jestem osobą, która powinna to usłyszeć, być może nienawidzący wkładek dousznych, niedawno nawrócony na IEM i ewangelista CIEM powinien być właściwym celem, ponieważ jeśli przekonasz mnie, możesz przekonać każdego.

Choć nigdy nie będzie to poziom sceptycyzmu "sprzedawania śniegu Eskimosom", to moja bariera akceptacji może być wyższa niż większości. Nie dałem się nabrać na Baldoor E100, w każdym razie jeszcze nie teraz, i nienawidziłem z pasją Baby Stax fit - gen 1 i nowszy gen 2. Wszystkie moje iPody i zapasowe akcesoria do telefonów komórkowych "premium" są gdzieś w koszu lub jako prezent dla dawno zaginionego krewnego z plastikowym uśmiechem na urodziny lub Boże Narodzenie. Mam kilku kumpli, którzy przysięgają na wkładki douszne Yuin, które również mnie ominęły. Zadzwoń do mnie zamknięty umysł, ale chcę wielką fokę dla muzyki w podróży i wyłączyć świat.

A jednak... Przyjąłem wyzwanie od Celsusa, by zrecenzować ich nowe Gramo One Earphone. Być może była to cena 249$ SRP. Wszystko za taką cenę musi być traktowane bardzo poważnie. Przynajmniej w przypadku E100 jest to 20 dolarów lub mniej ryzyka i mogę docenić, że poprzeczka oczekiwań jest tak niska, że tak łatwo jest rozkręcić hype. Więc 249 dolarów powinno być kolejną rzeczą, która doprowadzi do audiofilskiej epifanii, prawda? Cóż, świat niestety nie działa w ten sposób, ale właśnie na to liczyłem w przypadku Gramo One podczas tej recenzji.

Wyzwania związane z nową marką

Wyzwaniem może być sprawienie, aby słuchawki wyglądały na 249 dolarów bez jakiegoś poważnego, nieistotnego puchu wrzuconego do środka lub jeśli nie mają znanych nazw, takich jak Westone, Sennheiser itp. wydrukowanych na froncie. Lekkie przewymiarowanie stylowego pudełka Gramo One może być hołdem dla psychologicznej presji uzasadnienia ceny na półce sklepowej, ale zauważcie, że opakowania iTouch były coraz mniejsze przez lata i nie zaszkodziło to Apple. Wciąż jest to duże pudełko jak na to co dostajemy w środku, nawet jeśli jakościowo Gramo wygląda lepiej.

Ma on wiele wspólnego z Companion One DAC, który recenzowaliśmy kilka miesięcy temu, jeśli chodzi o stylistykę i ten niemal neo-40's swingowy styl czcionki i emblemat CS. Dostarczany jest z podobną w stylu, ale mniejszą obudową z miękkiej skóry, którą uwielbiałem w Companion One, ale uznałem za nieco mniej funkcjonalną w Gramo One, oraz z zapasowym woreczkiem potrójnych rozmiarów końcówek piankowych (mała, średnia, duża). To wszystko co napisała, ponieważ w pudełku nie znajdziecie nic więcej poza dużą ilością kartonu i plastikowych segregatorów, które utrzymują Gramo One na miejscu. Liczyłem na coś więcej, jak gumowe końcówki zamiast piankowych, klips do paska itp., więc wydaje mi się, że pieniądze poszły w same słuchawki i skórzane etui.

Znów to 'mniam' etui

Etui jest tego samego typu, co w Companion One, tylko nieco mniejsze. Sprawdziło się to w Companion One, ale w Gramo One wydaje się trochę za duże. Byłby to miły komplement, gdyby wewnątrz znalazło się twarde etui, a może nawet pojedynczy twardy futerał wykończony skórą spełniłby swoją rolę. Gramo One czuje się raczej zagubiony w tym etui i istnieje głęboka potrzeba wypchania go małym DAP-em lub innymi akcesoriami, aby nadać mu trochę solidności, ale tylko Nano naprawdę pasuje z łatwością i z zapasem miejsca.

Companion One Case

Gramo One Case

Jest to świetne drugie etui dla AK100 i AK120, ale zapomnijcie o upychaniu w nim Gramo One, bo się nie zmieści. Wygląda elegancko i z klasą, ale ta miękkość jest trochę ryzykowna przy przenoszeniu na zewnątrz, może dojść do uszkodzeń. Sprawdźcie etui Lyra z nowej marki ALO Audio Campfire, jak moim zdaniem mogą i powinny wyglądać skórzane futerały na słuchawki. Biorąc pod uwagę klasę Gramo One, dodano kilka usztywnień pod skórą i zamek błyskawiczny, co czyni go bardzo trwałym i funkcjonalnym.

Urządzenie

Sama słuchawka jest dość stylowa i ma bardziej dojrzały wygląd niż niektóre z "zabawnych" produktów, które widziałem i z pewnością nie wygląda tanio ani plastikowo. Nie pomyliłbyś tego z tanimi, wyrzucanymi wkładkami dousznymi z czarnymi, skróconymi pałąkami, które tworzą odpowiednio niski profil, aby pomóc w wielu opcjach dopasowania do ucha oraz czystym i dobrze zaprojektowanym aluminiowym grillem z siatki z przodu, chroniącym przetwornik, który przy okazji jest dość dużym 16mm przetwornikiem dynamicznym.

Kabel

Gramo One zakończone są 1-metrowym przewodem w oplocie, wykonanym z powlekanego winylu, podobnie jak standardowe kable, które otrzymujemy w komplecie ze słuchawkami, z tą różnicą, że ten nie jest odłączany. Jest to dość miękki, giętki i bardzo lekki kabel z bardzo niewielką, jeśli w ogóle jakąkolwiek mikrofonią i bardzo łatwo nim manipulować tak, aby przebiegał nad uchem lub prosto w dół, w zależności od preferencji użytkownika. Jedną rzeczą, na którą zwróciłem uwagę był brak odciążenia na obu końcach kabla, co byłoby użytecznym bonusem, jednakże sam rozgałęźnik Y posiada całkiem solidne odciążenie i kabel wygląda na dość trwały.

Kabel zakończony jest pozłacanym, prostym wtykiem jack 3,5 mm i służy wyłącznie do podłączenia audio, bez funkcji pilota czy mikrofonu dla użytkowników "iGadżetów" czy telefonów komórkowych. Osobiście im mniej zakłóceń w ścieżce sygnału, tym lepiej dla mnie, ale mogę się domyślać, że kilku fanów iGadżetów i telefonów komórkowych może być nieco zaskoczonych tym brakiem, biorąc pod uwagę ostrą konkurencję w tym przedziale cenowym. Krótko mówiąc, ten zestaw jest przeznaczony wyłącznie do słuchania muzyki.

Dopasowanie i uszczelnienie

Ok, więc są to słuchawki douszne, więc mówiąc krótko Gramo One nie posiadają uszczelki. Nie kupuj ich, jeśli chcesz uzyskać wrażenia jak w IEM, ponieważ nie uzyskasz tego, szczególnie z piankowymi wkładkami, które są bardziej dla komfortu i dopasowania niż czegokolwiek innego. W chwili pisania tego tekstu powiedziano mi, że Gramo One będą wkrótce dostarczane z gumowymi wersjami piankowych końcówek, ale o ile lepiej będą one blokować smak, jest to w tym momencie zgadywaniem każdego. W skrócie, wybieracie się na doświadczenia z otwartym tyłem i jeśli chcecie wychwycić każdy szczegół i naprawdę cieszyć się wrażeniami z użytkowania Gramo One, sugeruję pozostanie w domu lub przynajmniej z dala od hałasu tła, ponieważ usłyszycie go bardzo dużo, jeśli w ogóle istnieje. Traktujcie je jak swoje ulubione słuchawki z otwartym tyłem, a szybko załapiecie o co chodzi.

To co jest najważniejsze w Gramo One to dopasowanie, a dokładniej kąt dopasowania, ponieważ ma to duży wpływ na sygnaturę dźwiękową. Stosunkowo krótki pałąk pomaga w przypadku kilku kątów i możesz nosić je na uchu lub prosto w dół dzięki elastycznemu kablowi. Jak na mój gust, noszenie nad uchem było bardziej bezpieczne, a skierowanie do przodu dało mi najbardziej wciągającą sygnaturę dźwiękową. Inne kąty skutkowały utratą basu lub sceny dźwiękowej i pomimo możliwości znacznego podbicia basu przy odrobinie nacisku palcem, ta pozycja jest w dużej mierze nie do utrzymania przez dłużej niż kilka sekund. Zakrycie tylnych portów spowoduje również utratę czystości i szczegółowości dźwięku, więc ostrzegam, że jest to jedna z tych słuchawek, w których punkt centralny jest absolutnie kluczowy.

Strona 2: Wrażenia dźwiękowe

To portal poświęcony wszystkiemu co związane ze sprzętem audio, dźwiękiem oraz muzyką. Autorem wszystkich artykułów jest Radosław Pasternak - pasjonat muzyki, na co dzień pracownik krakowskiego salonu muzycznego Nautilus.

Aktualności

/ /