Recenzja Phiaton MS-400 Moderna Series

19 mar 2021

Recenzja Phiaton MS-400 Moderna Series

Phiaton's to marka/działalność firmy Cresyn Company, Ltd., południowokoreańskiego producenta elektroniki, specjalizującego się w produkcji DAP'ów, mikrofonów i słuchawek wszelkiego typu. MS 400 należy do serii Moderna, w skład której wchodzą również słuchawki MS 300 oraz stacja dokująca do iPoda MS 600.

Zakupiony przeze mnie Phiaton MS-400 to wersja czarno-czerwona, która wygląda dokładnie tak, jak na zdjęciach, gdy się ją zobaczy z bliska. Budowa i jakość wyglądają dobrze, ale przewód jest cienki, więc w przypadku przenośnego użytkowania trzeba z nim uważać. Dźwięk MS-400 porównywałem do słuchawek Philips Stretch, bo to była najbliższa rzecz, do której miałem dostęp, a która również brzmi podobnie. Testy odsłuchowe przeprowadziłem z iPodem Touch w wersji 2011, który całkiem dobrze radzi sobie z niskoimpedancyjnymi słuchawkami.

SPECYFIKACJA:

Studio Grade 40 mm Electrodynamic Drivers Impedancja: 32 Ohm Zakres częstotliwości: 15 Hz ~ 22 000 Hz Czułość: 98 dB Maksymalna moc wejściowa: 1000 mW Długość przewodu: 3,93 ft / 1,2 m Waga: 6,5 oz / 185 g bez przewodu

CO JEST W PUDEŁKU:

Pozłacany wtyk stereo 6,3 mm Kompaktowy futerał Instrukcja obsługi (wraz z roczną gwarancją) Rejestracja produktu

Najbardziej oczywistą cechą każdej ze słuchawek był bardzo mocny bas, który był wzmocniony od niższych średnich tonów aż do bardzo niskich częstotliwości. Zdecydowałem się użyć ustawienia EQ "Bass Reducer" na iPodzie, ponieważ w przeciwnym razie bas był zbyt dudniący w tych słuchawkach, a nie chciałem mieszać w to użycia wzmacniacza słuchawkowego, ponieważ ta recenzja dotyczy wyłącznie urządzeń przenośnych. To co mnie zaskoczyło w ustawieniu EQ, to fakt, że bas z MS-400 był wciąż mocny i szczegółowy, i płaski, tak dalece jak mogłem to stwierdzić, aż do 30 hz. Bas wydawał się opadać o 3 lub 4 db przy 20 hz, więc należy pamiętać, że to przy ustawieniu zredukowanego basu.

Słuchawki Phiaton MS-400

Jeszcze jedną rzeczą, o której muszę wspomnieć jest to, jak uszczelnienie nauszników wpływa na odpowiedź basową. W moim przypadku, kiedy założyłem MS-400, dopasowanie było tak natychmiastowe i wygodne, że czułem się jakbym nawet nie miał słuchawek na uszach. Niesamowity komfort i doskonałe uszczelnienie. Ale kiedy moja żona założyła je na uszy, na dole nauszników była szczelina, której nie mogliśmy rozgryźć jak zatkać, więc nie słyszała tak mocnego basu jak ja. Bazując na jej głowie i kształcie uszu w porównaniu do mojego, zgaduję, że osoby z bardzo małymi głowami lub nietypowym kształtem uszu mogą nie uzyskać idealnego uszczelnienia w MS-400.

Porównując średnicę MS-400 do Philips Stretch, Stretch miał wyraźny nacisk na górną średnicę, co daje efekt "EEEEEEEEE" (w języku angielskim) do dźwięku. Ponieważ średnica MS-400 brzmiała o wiele lepiej, porównałem je również z Sennheiser HD-800. W porównaniu do HD-800, MS-400 miały lekkie podbarwienie "AWWWW", ale nic, co mogłoby urazić nawet słuchawki kosztujące dwa razy więcej.

Wysokie tony w MS-400 były porównywalne do Stretcha i nie tak iskrzące czy przejrzyste jak w HD-800, ale wciąż bardzo gładkie i szczegółowe. Wysokie tony nie wykazywały żadnej szorstkości ani sybilancji, którą mógłbym przypisać słuchawkom. Moje ogólne wrażenie na temat MS-400 jest takie, że jest to bardzo dobry interes za oryginalną cenę i okazja w stosunku do niektórych niższych cen, które ostatnio widziałem. Ogólny dźwięk jest na tyle zbliżony do Sennheisera HD-800, że mogę (i będę) używać ich do słuchania w domu i nie czuję się pozbawiony czegoś ważnego.

Oprócz utworów muzyki pop wymienionych poniżej, które wykorzystałem głównie do wykrycia słabości lub innych problemów z dźwiękiem, grałem szeroką gamę gatunków (Jazz, Diana Krall, Bill Evans Trio; organy Bach, Biggs; Beethoven 9th, Solti CSO; Chopin, Moravec; Reggae, Marley, Tosh; Country, Haggard, Yoakam; Verdi, Domingo; Sinatra i Bennett; Punk, Germs, Fear, Sid Vicious, Social Distortion; Medieval, Madrigali, Medieval Babes; Trance, Mylene Farmer, etc.)

Słuchawki Phiaton MS-400

Poniżej przedstawiam niektóre z utworów muzycznych, które testowałem i główne cechy, których w nich poszukiwałem:

Blues Project - Caress Me Baby (przeszywające brzmienie gitary, radziły sobie bardzo dobrze). Cocteau Twins - Carolyn's Fingers (szczegółowość i jakość strun gitarowych, bardzo dobra). Commodores - Night Shift (szczegółowość basu, bardzo dobra). Germs - Forming (surowe garażowe brzmienie, bardzo dobre). Lick The Tins - Can't Help Falling In Love (tin whistle, bardzo wyraźne i czyste). Lou Reed - Walk On The Wild Side (uderzenie basu i szczegółowość, bardzo dobre). REM - Radio Free Europe (uderzenie perkusji, bardzo dobre). Rolling Stones - She's So Cold (uderzenie basu i brzmienie gitary, bardzo dobre). U2 - With Or Without You (bas bardzo lekko dudniący; bardzo dobrze radzi sobie z wysokimi tonami instrumentów/sybilantów). Van Morrison - Into The Mystic (bas, umiarkowany). Who - Bargain (głos trajkoczący: "best I ever had", dobre harmoniczne wokalu).

Kupiłem sporo ścieżek FLAC od HDTracks i przekonwertowałem je do 320k CBR MP3 dla iPoda. Kiedy używam iPoda z Phiatonem MS-400, utrzymuję korektor ustawiony na redukcję basu i pomimo redukcji basu, odpowiedź MS-400 wydaje się płaska przynajmniej do 30 hz.

Kilka przykładów muzycznych i jak brzmią z MS-400:

Pachelbel - różne utwory (organy barokowe): nagranie z 1970 roku ma trochę syczenia, poza tym dobre brzmienie organów trackerowych, imponujący bas w niektórych utworach.

Rolling Stones - Honky Tonk Women, Paint It Black: Dobre wykonania stereo z doskonałą szczegółowością i pełnym spektrum dźwięku.

Dick Hyman - Dooji Wooji: Nagranie swing-bandu z doskonałymi instrumentalami dętymi.

John Coltrane - A Love Supreme: Najlepsza w historii oryginalna kopia masteringu - szczegóły, których nigdy wcześniej nie słyszałem - perkusja, bas, saksofon - wszystko doskonałe.

Rolling Stones - Stray Cat Blues (z Beggar's Banquet): Mrożący krew w żyłach, realistyczny, blues jak u żadnego innego białego zespołu.

Rolling Stones - Satisfaction (z płyty Big Hits): Imponujące nagranie mono z większą głębią i obrazem, niż słyszałem w mono od dawna. Electrelane - To The East: Świetne indie-popowe nagranie z unikalnymi dźwiękami (można samplować).

Elastica - Annie: Hard rock w dziewczęcym stylu. To jest ten rodzaj utworu, który lata temu wykorzystywałem do ustawiania poziomów Dolby, ponieważ mierniki pozostawały stałe przy poziomie dźwięku tego utworu.

Peter Frampton - Baby I Love Your Way (live): To nagranie brzmi płasko w porównaniu do wersji studyjnej, która miała lepsze walory wokalne, instrumentację i "Nassau".

Jimmy Smith - The Cat: Doskonałe nagranie jazzowych organów.

J.S. Bach w wykonaniu Virgila Foxa: Imponujący bas, ale mnóstwo zniekształceń. Sprzęt nagraniowy nie poradził sobie z dynamiką Foxa.

Getz/Gilberto: Ładne, czyste nagranie, mniej więcej tak dobre jak ostatnie wydanie CD.

Moody Blues - Days of Future Passed: Mniej więcej tyle, ile można było zrobić z miernej jakości nagraniem. Da się słuchać.

Rolling Stones - Let It Bleed: Najlepsza jakość jak do tej pory. Generalnie nagrania z końca lat 60-tych poprawiają się wraz z renowacją, ale jakość dźwięku nagrań stereo z 1964 roku jest znacznie lepsza od późniejszych nagrań z lat 60-tych, szczególnie w detalach basu. Nagrania stereo z 1964 roku zostały wykonane w (gdzieżby indziej?) 2120 S. Michigan Avenue, Sweet Home Chicago. Uwaga: Można nawet usłyszeć zaniki taśmy w niektórych późniejszych nagraniach z lat 60-tych. Derek and the Dominos - Layla: Taka sama jakość jak na ostatnim CD, mimo ceny 35$ w HDTracks.

Cat Stevens - Morning Has Broken: To najlepszy utwór IMO do oceny słuchawek. Ma pełne spektrum (poza najgłębszym basem) w doskonałych proporcjach dla oceny równowagi i jakości instrumentów i wokali. Najwyższa rekomendacja.

Słuchawki Phiaton MS-400

Jest tylko jeden fragment jednego z moich utworów, który wyraźnie nie jest tak dobrze odtwarzany na MS-400, jak z Sennheiserem HD-800 i Shure SRH-940, by wymienić dwie najlepsze słuchawki, jakie mam. Niewątpliwie są inne takie utwory, ale znalezienie tylko jednego, który wyróżnia się po tylu odsłuchach świadczy o ogólnej jakości MS-400.

Chodzi o utwór Jimmy Smith - Basin Street Blues, a dźwięk to bardzo głośne, zmasowane crescendo dęciaków, które pojawia się w tym utworze kilkakrotnie. Na HD-800 i SRH-940 jest to niezwykle jasne i na granicy irytacji, ale na MS-400 jest to nieco puste brzmienie i znacznie mniej jaskrawe.

To portal poświęcony wszystkiemu co związane ze sprzętem audio, dźwiękiem oraz muzyką. Autorem wszystkich artykułów jest Radosław Pasternak - pasjonat muzyki, na co dzień pracownik krakowskiego salonu muzycznego Nautilus.

Aktualności

/ /